Niechaj mi ktoś mądry odpowie:
jak to jest, że wymyślono syropki na powstrzymanie apetytu, wymyślono syropki na wzrost apetytu, wymyślono tabletki przeciwko gazom, tabletki na zgagę, tabletki na kaszel palacza, wymyślono tabletki na dziesięciogodzinny orgazm (NO CO?!? Spamy z maila wyrzucałam i reklamę mi przysłali), tabletki na przedawkowanie tabletek, ale dlaczego nikt jeszcze nie wymyślił tabletki na głupi katar?? No i po co wydawać dwa miliardy rocznie na reklamy specyfików mających nam ulżyć w cierpieniu?? Mądrzy tego świata twierdzą, że katar i przeziębienie to nie choroba, ale niech ten mędrzec powie patrząc mi prosto w mętne, od gorączki oczęta. Albo kiedy to, na siedem razy, próbowałam się zwlec z łóżka, w godzinie nieludzkiej, bo jeszcze przed bladym świtem, tylko po to, żeby łyknąć wody, bo, śniłam, że jestem strudzonym podróżnym na pustyni, bez kropli wody, w upalny dzień. A wszystko to, bo od spania z otwartą japą zaschło mi w gardle okrutnie i stąd te omamy. Ale niechaj ten mędrzec spróbuje oddychać przez nos. Rano tradycyjnie przy takich atrakcjach, ujrzy taki mędrzec mój nochal czerwony, zastanawiając się czy renifer Rudolf nie ma mi za złe, że robię mu konkurencję w ten przedświąteczny czas. Ale patrząc na swe odbicie w lustrze doszłam do budujących wniosków: żaden żul spod śmietnika nie odmówił by mi wsparcia.
Próbowałam wszystkiego co wujek gogle radził czyli:
*JAK WYLECZYĆ KATAR W 24 GODZINY,
*DOMOWE SPOSOBY NA KATAR
*JAK BEZBOLEŚNIE PRZEJŚĆ ŚMIERTELNĄ CHOROBĘ DZIESIĄTKUJĄCĄ MĘŻCZYZN
*JAK OSZUKAĆ MOJRY BAWIĄCE SIĘ MOJĄ NICIĄ ŻYCIA
*JAK SIĘ DOBRZE PRZYGOTOWAĆ DO OSTATNIEJ PODRÓŻY ŻYCIA
Próbowałam też oddychać pełną piersią, co przy zasyfionym powietrzu w okresie grzewczym i kilkukrotnie przekroczonych normach zanieczyszczenia jest niezwykle trudne.
Żywienie się energią z kosmosu też jest nie wykonalne, bo wolę coś bardziej treściwego. Czosnku pochłonęłam takie ilości, że żaden szanujący wampir by się mnie nie czepił. Wypiłam hektolitry soku z cytryny. Jadłam rosół z kury w wolnego wybiegu. Aż w końcu w akcie desperacji poszłam do apteki. Wyszłam lżejsza o 50 zł PLN wynosząc z zacnego przybytku medykamenty mieszczące się w garści.
I tu uwaga – porzućcie cokolwiek czynicie, bo oto nadszedł czas objawienia.
Zdradzę Wam tajemnicę: nic nie działa!!!
Potrzebny jest czas, ciepły koc, kot do wygrzewania nóg (kto nie jest w posiadaniu kota może go zastąpić termoforem z ciepłą wodą, ale ten nie będzie mruczeć) kubek z grzańcem, drugi z sokiem cytrynowym imbirem i miodem i trochę cierpliwości. Zdrówka życzę. Bez kataru, bo nie możemy kichać na przeziębienie. A przecie katar to nie choroba…ale radość dla farmaceutów i właścicieli aptek.
Katar miewam może raz w roku, ale cierpię wtedy strasznie. Nic nie pomaga. Stosuję różne sposoby i pomagają na kwadrans najwyżej. A na katar nawet lejący się strumieniem ani L4, ani wolnego od dzieci. ehhh życie…:D
Dlaczego mówią że katar to nie choroba?
Na zdrowie!
🙂 dzięki
Ech… na katar nie ma rady – trzeba przeżyć…
pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Przeżyję, chyba…
trzeba swoje odcierpieć, niestety
Oj, cierpię
Zdrowiej. 🙂
Robię co w mojej mocy
Niestety u mnie przeziębienia też są powalające. Najpierw jest ból głowy, często zatokowy, katar też. I osłabienie ogólne. Nie mam gorączki, tylko ta słabość i ból wszystkiego. Współczuję, nie szalej, odpocznij! Uściski i zdrowia życzę 🙂
Dzięki
Aktualnie jestem w fazie kataru..Leżę i zdycham..Ale jak tylko się z tego wyliżę,to,dalibóg,jak wyrwę z łoża,jak zaatakuję!Ło matko jedyna! Koniec świata nastąpi dla stwórców!
To zdychamy razem…
Aktualnie jestem w fazie kataru..Leżę i zdycham..Ale jak tylko się z tego wyliżę,to,dalibóg,jak wyrwę z łoża,jak zaatakuję!Ło matko jedyna! Koniec świata nastąpi dla stwórców!
Masz gorączkę przy katarze?!
Mam już wszystko w pakiecie – gorączkę kaszel i ogólnie do dupy
Mogłam ja wziąć za Ciebie… Przydałoby mi się zwolnienie L4 od tej chujni bodaj na parę dni. A tak, to dupa…
Dzielić się z innymi to takie miłe 🙂 ale może nie koniecznie zarazkami i resztą. Już niedługo kilka dni wolnego 🙂
Wrrr!
Chcę zarazki!
Cholera, ja to mam takiego pecha, że nawet drobnoustroje nie chcą się mnie czepić 🙁
Woda utleniona z przegotowaną, chłodną wodą (proporcje 1:1), przemywać środek nosa po opróżnieniu…Stosować dwa, trzy razy dziennie…Bytowanie kataru skraca się do trzech dni (maksymalnie)…;o)
Jak wiesz, podaję tylko przepisy, które eksperymentowałam na sobie…;o)
Zdrówka życzę !!
Robię już tak dziwne rzeczy że nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć
Ja z kolei zawsze zadaje pytanie, dlaczego wymyślają tabletki, a nie uczą ludzi jak żyć, by ich nie potrzebować?
Moja droga, na przeziębienie leku nie ma, ale ja nie chorowałam już od lat. Moim remedium jest hartowanie ciała niemal codziennie i nie ma że mróz i że się nie chce. To działa. Są różne na to sposoby, Klub Morsa zna swoje, biegacze znają swoje, ci co piją Aktimel, wiedzą też swoje. Lepiej zapobiegać.
Teoretycznie wiem ale w praktyce nawet na siłownię przychodzą zasmarkani i sieją wirusy i bakterie. Do klubu morsa nie zapiszę się – mogę biegać w deszcz ale nie moczyć zad w przeręblu
Ja w klubie nie jestem, ale biegam w deszcz 😉
A w siłowniach od stycznia do (mniej więcej) marca, będą ustawowe kolejki do maszyn w związku z postanowieniami noworocznymi. Standardowo 😉
Nie czynię postanowień a na siłownię chodzę już ponad dwa lata ale i tak raz do roku mnie łapie jakaś zaraza
Mnie też pomogła woda utleniona, tyle że ja dodawałam do soli fizjologicznej (2,5 ml soli i 2, 3, 4 krople wody – zależy od wrażliwości, lepiej zacząć po mniej, bo piecze potwornie). Na początku nos zawalony bo szybko się oczyszcza, trzeba przetrwać. Ja w sumie leczyłam nie katar a przewlekłe zapalenie zatok, ale ta sama receptura działa i na katar. PODOBNO szybciej mija 😉
podobno…dzięki
Leków jest mnóstwo, tylko jak słusznie zauważyłaś, ich celem jest "tylko" łagodzenie kataru. Leczony i nieleczony trwa zawsze tydzień 😉
Cierpliwie czekam
Siedzę i dumam nad tym, czy potrafię podać jakąś super mądrą radę na katar. Pierwsze, co mi przyszło na myśl, to syrop z cebuli, ale on tak ogólnie pomaga. Mija choroba, więc i katar przy okazji. Kurczę, chyba nic nie wymyślę, jak i reszta świata, która musi ów katar po prostu przecierpieć :/
Syropkiem z cebuli raczyli mnie jako dziecko – słodkie 🙂 Z resztą się zgadzam
Aaaaaa…Psik! Na katar nie ma sposobu – musi samo przejść. Można co najwyżej łagodzić dolegliwości, ale swoje przecierpieć też.
Na zdrowie!
Jak mus to mus … leżę i czekam
A nieprawda, bo coś pomaga! Gdy zaczyna lecieć wodnista ciecz z nosa kupuje CORYZALIę, ssać należy co godzinę i na drugi dzień nie ma kataru. jeśli zatyka ci nos i bolą zatoki polecam przepis mojej znajomej. Zaszyć grubą sól w woreczku z płótna, rozgrzać na patelni i gdy nie będzie bardzo gorące położyć na czoło…tego drugiego nie testowałam.
I jeszcze to
http://cobytujeszcze.blogspot.com/2017/12/tak-jakby-o.html
O soli jeszcze nie słyszałam – wypróbuję
Podobno katar leczony trwa tydzień , a nie leczony 7 dni. I tyle w temacie…
nic dodać…
Oj tak, pełna zgoda. katar jest okropny, męczący, upierdliwy. Wysysa z człowieka chęć do wszystkiego. Niby nic, a oczy łzawią, nos piecze, usta pierzchną, mięśnie brzucha od kichania bolą i jeszcze by się coś wymyśliło. Zdrowiej kochana, trzymam kciuki. No bo tak na święta z "kipą"? – jak mówi mój ślubny.
Sam katar to pikuś ale reszta mnie dobija
Jak to mówią katar leczony trwa 7 dni, a nieleczony tydzień. To chyba po prostu trzeba przejść i tyle. A próbowałaś naparu z imbiru? Zawsze piję jak jest zimno, jak przemarznę i powiem szczerze , że bardzo rzadko choruję (odpukać).
Naparu z imbiru cytryny miodu aloesa cynamonu czosnku cebuli – raz do roku mnie tak składa…
Weź te tabsy na orgazm. Przynajmniej przez 10 godzin nie będziesz myśleć o katarze, a jak dobrze pójdzie, to może w tzw. międzyczasie świństwo odczepi się samo:)))
No wreszcie jakaś logiczna rada – a do nich dołożę te na sześciokrotne powiększenie penisa – wtedy mi już na pewno katar nie będzie straszny
W przypadku tego penisa, zalecałbym połowę dawki, choć w pewnych kręgach … no dobra Święta prawie są, więc daruję sobie, choć w pewnych kręgach … :)))
Katar trzeba przeżyć, nie ma na niego rady, organizm musi się oczyścić. 😉
Ale dlaczego to oczyszczanie tak boli…
Bardzo podoba mi się rada Wojciecha G(też tak zrobiłabym). Niemniej jednak od lata do dziś, dwa razy byłam przeziębiona i zakatarzona. Inhalacje z amolu wysuszały nos i pomagały oddychać. Robiłam nieregularnie, tylko wtedy gdy mi się chciało podnieść z wyra. Gdybym była sumienna i robiła tak 3 razy dziennie:z rana, po południu i z wieczora, efekt byłby szybszy i choroba łagodniejsza. Zdrowiej!!!!:)))))))
też rada Wojciecha zrobiła na mnie największe wrażenie – przemyślę temat
To prawda – ciepły kocyk najlepszym lekiem na całe zło!;) A farmaceutom nigdy nie wierzyłam, dla mnie to tylko strata pieniędzy i dokarmianie koncernów!
Zdrówka życzę!;)
Ale krople do nosa są niezastąpione – szczeglnie w nocy kiedy to nie trzeba spać na karpika
Ja z katarem żyję w symbiozie. Jestem alergiczką wiec raz jest mniejszy, a raz większy. taka jego uroda 🙂
Miałam katar alergiczny ze 4 razy w życiu – jest przyjemniejszy i po lekach przeciwalergicznych szybko ustępuje
Można spróbować wcześniej zastosować profilaktykę, aby nie dopadło nas przeziębienie. A jak dopadnie, będzie lżejsze
za późno – już mnie dopadło
Ja następnego kataru już nie przeżyję!
Dziwię się że poprzedni przeżyłeś 🙂
Ja mam koty i na razie nie mam kataru, ale w razie czego jestem zabezpieczona
Nie każdy kot nadaje się na okłady – nasz tylko jeden jest chętny grzać zmarzniętych
Myślę, że już wyzdrowiałaś, ale zdrówka na zapas życzę:) Najważniejsze, że masz poczucie humoru i każdą sytuację rewelacyjnie potrafisz przedstawić;)
Zawieszam już blogowanie na czas świąt, więc
życzę Tobie i Twoim bliskim radosnych, rodzinnych, pięknych Świąt!
Oj… wirus się przyplątał do kataru i długo trzymał
Tylko i wyłącznie czas i… kot! TYLKO! I żaden termofor zamiast kota ;-). Trzymaj się, nie katarz, nie kaszl, bądź zdrowa i wesołych Świąt!!!
Masz rację, kota nic nie zastąpi
jedynym środkiem jaki mi pomaga na katar i zatkany noc jest Otrivin Mentol. wiadomo że kataru nie wyleczy w 1 dzień…ale cudownie odtykaka nos i naprawdę da się oddychać normalnie. nigdy w życiu nic mi nie pomagało na zatkany nos tylko to
Tych kropli nie testowałam na swoim obolałym nosie ….
Kochana, u nas katar to norma…Polecam sinulan lub sinupret (wypróbowane i działają naprawdę)-3 razy dziennie po 2 szt na początku, potem po 1, a ogólnie na przeziębienie i ogólną niemoc miód z goździkami (10-15 szt na szklankę miodu)-jeść co 2-3 godz, łyżeczkę. Zdrowia i wesołych 🙂 duże buziaki
Piłam nawet znienawidzony cynamon….
Ja jeszcze ufam specyfikom franciszkańskim – typu Balsam jerozolimski. Momentalnie przestaje mi się lac z nosa , kiedy już mnie katar dopadnie… Zdrowych Świąt !!!
Wtedy wypróbuje wszystko !!
Możesz podać nazwę tych tabletek na 10 godzinny orgazm?
następnym razem prześlę Ci reklamę 🙂
Jaga mam nadzieję, że na Święta kataru nie było )) masz rację katar leczony i nieleczony trwa tyle samo i jest wykańczający …
Dobrego nowego roku Jago ))
Wzajemnie… w święta już nie
Oj bo katar to pierdoła, nikomu przecież nie przeszkadza, po co wymyślać na nią lekarstwa 😉
Przeszkadza, tym bardziej że u mnie był zapowiedzią "grubszego" wirusa
Mi zawsze pomagają krople do nosa w aerozolu 🙂 Ale mam nadzieję, że cały ten katar to już dla Ciebie odległe wspomnienie i w Nowy Rok weszłas oddychając pełną piersią (i przez nos!). Wszystkiego dobrego 🙂
W Nowy Rok i owszem… Przechorowałam przygotowania do świąt :)))
Mnie katar męczy teraz – po sylwestrze. Jak ja tego nie lubię! Najgorsze są dla mnie noce ;( ohh..
Prowadzę bloga o mojej idolce i tworzę szablony na blogi, będzie mi niezmiernie miło jak mnie odwiedzisz a jak Ci się spodoba ucieszę się z obserwacji 🙂
nataliaoreiro-pl.blogspot.com
Witam i zapraszam częściej – chętnie będę znów służyć za tablicę ogłoszeń
U mnie na katar nic nie pomaga, więc muszę czekać na samo uzdrowienie, a na to czasem trzeba czekać i czekać wiele dni.
Ja to jestem sowa, siedzę do późna, a potem śpię długo. 🙂 Dlatego w Sylwestra spokojnie długo mogę siedzieć.
Pozdrawiam i wszystkiego dobrego w Nowym Roku życzę. 🙂
ja czy katar czy nie wcześnie padam…
JaGo, radości kochana w Nowym Roku, oby był przyjazny i miły, a każdy dzień przysparzał Ci radoścI:)
Pozdrowienia
Dziękuję i wzajemnie
A ryżem leczyłaś? Wkładasz 7 ziarenek ryżu do prawej kieszeni. Codziennie z rana jedno ziarenko przenosisz do lewej. Jak przeniesiesz wszystkie- katar minie. Tadam!
Doooooobre – następnym razem wypróbuję !!!
Nie znoszę… Ogromnie mnie męczy..
Wkurza… utrudnia życie…. na szczęście tylko kilka razy w roku ;-)I także: potrzeb czasu – niestety u mnie bardzo długo. I 18 nastoletniej corki wystarczą trzy dni 😉
Cóż – u mnie też koło 10 dni – jak miałam 18 lat to miałam katar 1 dzień :))))
Nie daj się wodzić katarowi… za nos (wg Magdaleny Samozwaniec)!
tulę z dynstansu
Uważaj żebyś się nie zaraził 🙂
Wiadomo powszechnie, że nieleczony trwa tydzień, a leczony 7 dni. Nie ma co sobie ni dupy zawracać.
Ale to nie zawracanie dupy tylko nosa 🙂
w sprawie kataru jest sprawa jasna, ze nic!! nie pomaga i katar leczony i nie leczony trwa 7 dni-stare porzekadło ale prawdziwe.
Mnie frapuje od dawne sprawa dat w Twoich komentarzach ???
nadal…20 grudnia 2017 ????
a i jeszcze czasami jestem teatralna a czasami V ?? chyba, ze to nie ja ??
Nie wiem – to WordPress nie ja 🙂
Magia świąt ??
Biednaś, współczuję. Niezależnie czy katar leczysz czymś, czy nie i tak musi trwać minimum tydzień. Osobiście biorę wtedy tabletki z pseudoefhedryną, 1500 mg wit.C na dobę i staram się spać po 20 godzin na dobę. Jestem stworem, który głównie leczy się snem,
u mnie sen jest dobry na wszystko.
Jak się ledwo widzi na oczy to i owszem – tylko spać
Katarze, pozwól żyć!
Oj… tak
Na szczęście katar na razie omija mnie z daleka. Pozdrawiam
No to na szczęście
Fascynuje mnie ten dziesięciogodzinny orgazm. Wyobraźnię mam bujną, ale chyba jednak nie aż tak 😉
Mam cały zestaw w razie kataru/przeziębienia/etc. Tylko nie wiem, czy kot zgodzi się być moim termoforem. Ostatnio jest przyspawany do biurka, na którym grzeje kuper o milimetry od kaloryfera…
Widzisz ile mądrości można się dowiedzieć przeglądając spam ?
bo działanie tabletki na katar łatwo ocenić. Nie da się nabrać jak to z tymi z szybszym metabolizmem, którego nie widać, czy pomagającym utrzymać gładszą skórę…ech. tyle lat cywilizacji a katar z nami niezmiennie 😉
🙂 teoretycznie głupstwo a tak męczy 🙂
Nie choroba?! To na co ja niby choruję od trzech miesięcy?!
Faktycznie, w dzisiejszych czasach można sobie strzyknąć w ryłko botoks i kupić dopalacze ale katar katarem pozostanie. (To ostatnie zdanie aż się prosi o przerobienie na mądrą łacińską sentencję…)
PS. 10godzinny orgazm? W sensie “Kup nasz suplement! Miej tak fajnie jak świnia!”? 😉
Nie chorujesz 🙂 masz katar – a katar to katar 🙂 Taaa… reklamy w spamie są zajefajne.
Kiedyś kasując Spam rzuciło mi się w oczy, że z jakiegoś powodu napisała do mnie afrykańska lesbijka o imieniu Hope. Od tej pory więcej nie przeglądam tego folderu… 😉
Późno zajrzałam więc mam nadzieję, że już oddychasz normalnie, czego bardzo Ci życzę. Dla zdrowotności poleż jeszcze trochę, żeby jednak nie złapać czegoś bardziej upierdliwego na święta. Ściskam 🙂
Po uważnym przeczytaniu tekstu oraz wnikliwej jego analizie, podumaniu nad nim i ponownym przeczytaniu, przychodzi mi do głowy tylko jedno:
DZIESIĘCIOGODZINNY???!!!
Prawda? 😀 😀 😀
W sumie jakby mi ktoś zapętlił kilka koncertów i obłożył mnie ze wszystkich stron sushi i toffifee chyba dałoby się zrobić… ;D
Robisz tak: do szklanki wlewasz kieliszek czystej, dorzucasz rozgnieciony czosnek i sok z dwóch cytryn. Mieszasz i wypijasz. Na katar nie pomoże, ale przynajmniej humor wróci:))))
Jak pięknym jest życie z katarem,chusteczkami , kropelkami, aplikatorami. Kocem , herbatą. Bez kataru, bez domu, bez ciepła bez koca, bez kota, bez psa, bez wódki. Inaczej.
Wesołych świąt Ci życzę
kochana, katar nie przejdzie syzbciej niż tydzień (lub ewnetualnie niż 7 dni ;-)), ale wszystkie domowe sposoby na niego mogą jedynie załagodzić. Natomiast w zależności co wpiszesz do wyszukiwarki Google – wszystko zależy czy wyskoczy Tobie wpis sponsorowany lub jakiś inny opisany przez pracowników określonej marki.
Życzę zdrowia!
Pozdrawiam
Beata